Opinie uczestników kursów, warsztatów i plenerów
„Dzięki pigule otrzymałam w bardzo przystępnej formie wiedzę, której nie wyczytałabym z żadnej instrukcji, nawet najlepszego sprzętu fotograficznego. AFA piguła stała się dla mnie inspiracją, by lepiej i bardziej świadomie robić zdjęcia. By krok po kroku rozwijać i podążać za swoją pasją. Dziękuję!:)”, Ania (kurs weekendowy AFA)
„Warsztaty w Drohiczynie wspominam bardzo miło. Zrobiłem tam kilka chyba najlepszych zdjęć w moim życiu. Sama forma warsztatów wyjazdowych jest rewelacyjna. Przez półtora dnia można zapomnieć o całym świecie i oddać się tylko fotografii. Jeśli będą jeszcze jakaś podobna impreza organizowana przez AFA to ja się na 100% zapisuję.”, Michał (plener wakacyjny Drohiczyn 2009)
„Bardzo mi sie podobalo. W koncu zobaczylam i doświadczyłam na wlasnej „matrycy” ;), jak bardzo lampa i światło sztuczne wpływa na końcowy efekt. Szczególnie podobały mi się własnoręcznie zrobione gridy i mozliwosc portretowania w praktycznie kazdym miejscu. Atmosfera swietna – przyjacielska, ludzie z pasja i sercem. Do tego piekne miejsce. To byl jeden z piekniejszych weekendów tegorocznych wakacji.”, Magda (plener wakacyjny Drohiczyn 2009, 2010)
„To był bardzo dobry pomysł, żeby poświęcić tych kilka wtorkowych wieczorów na spotkania w b. miłym towarzystwie przy okazji dowiadując się tego i owego, dyskutując, słuchając i oglądając… Wszystko niby oczywiste, a jakoś dopiero teraz dzwoni mi w głowie jak przykładam oko do aparatu, że „złoty podział”, że „kompozycja” :) (bo oczywiście ja o tym już wcześniej wiedziałam, tylko… nigdy nie pamiętałam ;) ), a do tego niemożliwe okazało się możliwe i wiem wreszcie co to ta przesłona i czas, i rozumiem wszystkie te inne magiczne słowa, które pozwalają zrozumieć to co napisane w mądrych książkach ;) NARESZCIE MOGĘ JE SOBIE POCZYTAC, a nie tylko POOGLĄDAĆ :))”, Gracja (edycja jesień II 2008)
„Kurs AFA jest świetny dla każdego, kto przeczuwa, że wszystkie guziczki jego aparatu to nie ozdoba. W trakcie zajęć okazywało się, że funkcje opisane w grubaśnej instrukcji obsługi aparatu, naprawdę co czegoś służą:) Tak więc, świadome wykorzystywanie możliwości aparatu połączone ze świadomym wyborem fotografowanych obiektów – to dał mi kurs AFA :)”, Anna (edycja jesienna 2009)
„Wspaniałe warsztaty. Wyśmienicie dobrana sceneria pomieszczeń postindustrialnych i modelki chętne do eksperymentowania ze światłem zaowocowały dużą ilością niezapomnianych klimatów i odwzorowujących je zdjęć. Nic tylko chwytać za aparat i naciskać migawkę „, Piotr (warsztaty na Solcu)
„Warsztaty były bardzo udane, cieszę się, że mogłem w nich uczestniczyć. Fajne studio, niewielka grupa uczestników, bardzo intensywne zajęcia poprowadzone fachowo, sprawnie i sympatycznie. A do tego piękna i urocza modelka. Dużo się nauczyłem, a przy okazji zrobiłem sporo dobrych zdjęć. Chętnie wezmę udział w następnych warsztatach z cyklu AFA AKT”, Tomasz (AFA AKT grudzień 2009)
„Bardzo dziękuję za możliwość brania udziału w warsztatach AFA Akt. Wszystko zostało zorganizowane na najwyższym poziomie. Studio wyposażone tak, że niczego nie brakowało, a modelka Ida okazała się profesjonalistką. Zdjęcia wychodziły same. Jestem bardzo zadowolony i jedyne czego żałuję, to to, że warsztaty musiały się skończyć. Z tego powodu czuję niedosyt…”, Daniel (AFA AKT grudzień 2009)
„Zupełnie nowe doświadczenie, niesamowite! Już teraz wiem, jak sfotografować pantomimistę w czarnym kostiumie lub efemerycznego aniołka w sztucznym śniegu, bo przecież jest magiczne low key i high key. Mogę kreować kształt cienia lub zupełnie się go pozbyć, jesli tylko tego chcę. Wiem, jak nazywają się te dziwne lampy na statywach i wiem, jakie światło dają.
Wiem, że zawsze, zawsze ! trzeba modelowi przypudrowac nos. Teraz mogę kreować prawdziwe zdjęcia i zaprosić największe gwiazdy na prywatną sesję zdjęciową, Muszę tylko jeszcze opanować balans bieli w tak studyjnych warunkach (patrz zdjęcie ;))), ale to następnym razem…..”, Magda (AFA studio podstawy, listopad 2009)
„Są pewnie lepsze warsztaty, bardziej profesjonalne, napakowane od rana do wieczora, minuta po minucie lecz bez ducha. Dziękuję szczególnie za tego ducha, mam wrażenie, że chodzi pomiędzy nami podczas spotkań AFA i otacza atmosferą pracy, pomocy, koleżeństwa nie zapominając o merytoryce, wszak ona jest najważniejsza.
Byłem drugi raz i będę czekał na kolejny raz, tym bardziej, że skorzystam już z pokaźnego rabatu, w takim tempie rabatowym niedługo AFA zacznie mi zwracać za udział”, Maciek (KONESER I).