No właśnie. Będzie z tego zdecydowanie większy pożytek. O zaletach formatu RAW – albo raczej ich braku w codziennym fotografowaniu smartfonem, napisałem w tym artykule.
Zdecydowanie więcej korzyści przyniesie Ci włączenie w ustawieniach aparatu opcji „HDR”. Może się oczywiście nazywać minimalnie inaczej (np. „Inteligentny HDR” w moim iPhone 12 PRO), ale zapewne główna nazwa funkcji będzie ta sama.
A HDR to skrót od High Dynamic Range, czyli takiego sprytnego sposobu wykonywania zdjęć, żeby mimo ograniczeń samej matrycy, zarejestrować maksymalnie dużą rozpiętość tonalną sceny – od najczarniejszych czerni to najbielszych, najjaśniejszych świateł.
A jest nad czym się pochylić, bo bardzo często nasze zdjęcia są albo prześwietlone, albo za ciemne, albo i takie i takie – na przykład kiedy robimy robimy komuś zdjęcia na tle jasnego okna – to co za oknem będzie prześwietlone, a sylwetka za ciemna, czasem aż prawie czarna.
Dobry przykład to zdj. nr 1 po prawej.
Dlaczego tak się dzieje? To dość proste – z ograniczeń możliwości rejestracji naszej matrycy (nie jest tak „pojemna” jak często spotykany, maksymalny zakres tonalny fotografowanej sceny), i to – niezależnie od naszych starań czy najlepszej pracy światłomierza.
Bez wspomagania takim właśnie HDR-em, nasz aparat w telefonie (dla jasności – mój wielki Nikon super pro również tak to „źle” zrobi) albo poprawnie zarejestruje zakres „od jasnego do prawie ciemnego” (przypadek poprawnego zarejestrowania tak zwanych „świateł”), albo dobrze uchwyci szczegóły w cieniach/czerniach ale prześwietli jasne obszary zdjęcia.
Jak można wobec tego zdjęcia rejestrować lepiej? Zasadniczo na trzy sposoby:
Wersja super pro, pracochłonna i niepolecana
Zawodowcy, zaawansowani amatorzy, czy po prostu wszystkie osoby fotografujące bardzo na serio, mogą radzić sobie w następujący sposób: wykonują kilka zdjęć (3, 5) w tak zwanym bracketingu, czyli zdjęcia są wykonane odpowiednio jako: niedoświetlone, zgodnie ze wskazaniami światłomierza i prześwietlone.
A potem składają te zdjęcia w specjalnym oprogramowaniu i w ten sposób na finalnym zdjęciu mają „złapany” cały zakres tonalny sceny. Metoda pracochłonna, nadająca się raczej do zdjęć krajobrazowych czy architektury, zdecydowanie mało przydatna do codziennego, amatorskiego fotografowania na spacerze w parku 😉
Wersja kompromisowa, czasem wystarczająco dobra
Mając świadomość, że fotografowana scena jest trudna (na przykład, klasycznie bardzo jasne tło i relatywnie ciemny pierwszy plan), możemy skorygować ekspozycję następująco:
- Fotografując lustrzanką, użyć guzika kompensacji ekspozycji (taki z oznaczeniem „+/-„) i dodać na przykład +2, +3EV co rozjaśni cały obrazek i spowoduje, że pierwszy plan zyska szczegóły.
- Fotografując smartfonem, można dotknąć ekranu w miejscu gdzie pierwszy plan jest niedoświetlony, ciemny i przesunąć palec w górę suwaczkiem jasności (zapewne ekspozycji). I w ten sposób, podobnie jak wyżej, rozjaśni się cała scena i zaczniemy widzieć szczegóły pierwszego planu.
W obu przypadkach stracimy zapewne informację w jasnych obszarach zdjęcia. Te prześwietlimy, ale to niestety kompromis – albo jemy ciastko, albo je ciągle mamy 😂 Na szczęście jest sposób nr 3 😉
Wersja automatyczna, z HDR
I na koniec wersja automatyczna, zaaplikowana w każdym nowoczesnym smartfonie czyli tytułowy tryb „HDR”. Otóż w tym trybie aparat sam wykonuje opisane wyżej operacje.
Dokładnie nie wiem dokładnie jak, ale załóżmy, że wykonuje „jedno” zdjęcie z ekspozycją dobrą dla dolnego (ciemnego) zakresu ekspozycji, potem „drugie” dla obszaru zawierającego tak zwane „światła” czyli tych jasnych obszarów, które często nam się prześwietlają.
I składa je potem w swoim oprogramowaniu dając wynikowo zdjęcie, które dobrze wygląda w ciemnych obszarach i jednocześnie nie jest prześwietlone. Oczywiście jakość uzyskanego obrazu zależy od jakości oprogramowania danego producenta telefonu. Poniżej zdjęcie pokazujące moment fotografowania tej samej sceny „pod światło” przez dwa, różne telefony. Jak widać aplikacja HDR może być lepsza i gorsza 🥴
Podsumowując: tak czy siak – jak w tytule – więcej zyskasz włączając w smartfonie tryb HDR niż RAW 😉