W poprzednim artykule o obróbce zdjęć cyfrowych omawiałem najważniejsze zalety korzystania z programów graficznych i pracy z tak zwanymi RAW–ami. Będąc świeżo po plenerze fotograficznym w Toskanii, chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami z pracy nad zdjęciami krajobrazowymi. Oczywiście w kontekście obróbki i potencjału zawartego w pliku RAW.
Zaczniemy o omówienia zdjęcia „prosto z karty”, to znaczy takiego, jakie zostało nagrane przez mój aparat na kartę pamięci. Pracuję bardzo profesjonalnym, wysokim modelem Nikona, można powiedzieć, że najwyższa półka (parę lat temu oczywiście :), więc zdjęcie powinno być bardzo dobre.
A jakie jest? Hmm, można powiedzieć, że bardzo średnie. Czy zrobiłem coś źle? Raczej nie…, tyle bowiem potrafi zarejestrować nawet najlepszy aparat cyfrowy.
Oczywiście średnio i statystycznie, pewnie nowsze matryce mogą kapkę więcej, pewnie użycie różnych sztuczek z przetwarzaniem HDR i zapisem (chyba?) do JPG mogą dać ładniejszy, lepiej naświetlony obrazek…
Ale wracając do mojego przykładu – jak widać zdjęcie zostało naświetlone z wykorzystaniem całej skali dynamicznej, są i najgłębsze czernie, są i najjaśniejsze biele, poza minimalnym obszarem – nawet bez prześwietlenia. Dlaczego więc zdjęcie wygląda tak słabo?
Ponieważ to bardzo trudna scena do sfotografowania z lepszym efektem. Zobacz, jest tu dużo ciemnego dołu zdjęcia (obszar pola będący już w cieniu) oraz bardzo jasne niebo z zachodzącym słońcem. Bardzo duża rozpiętość tonalna jak mówią eksperci…
Pewnie w tej chwili zadajesz sobie pytanie – ale przecież ja takie sceny widzę doskonale – i jasne i ciemne i jeszcze to co w cieniu. Racja. Tylko w takim widzeniu pomaga Ci Twój mózg. To on odwalił całą robotę z przyciemnianiem, rozjaśnianiem, zmianą kontrastu, etc. – to co za chwilę ja będę musiał zrobić w Adobe Lightroom :)
Tak oto wygląda obrazek po „zabawie” w tym właśnie oprogramowaniu. Prawda, że efekt jest piorunujący? Ponieważ podczas obróbki można pobawić się kreatywnie kolorem, nasyceniem, kontrastem, finalne zdjęcie jest nawet fajniejsze niż to co widziałem na żywo. Można oczywiście zawsze zostać przy tym as is, ale dlaczego nie puścić wodzy kreacji?
Zdjęcie zostało dodatkowo wykadrowane, żeby ograniczyć uwagę widza do jednego tylko z elementów przyciągających uwagę – w tym przykładzie do samotnego drzewa.
A kto chciałby popracować nad swoimi umiejętnościami obróbki zdjęć cyfrowych, zapraszam na moje warsztaty z Adobe Lightroom prowadzonych w Akademii Fotografii Amatorskiej AFA.