Zdjęcia z jednym źródłem światła cz. 2

Niniejszy post to kontynuacja pierwszej części, którą poświęciłem na omówienie podstaw pracy ze   światłem naturalnym, słonecznym.

Dzisiaj postaram się pokazać na kilku przykładach, jak satysfakcjonujące i ciekawe zdjęcia można zrobić używając tylko jednej lampy błyskowej. Jednej.

Skoro jednej, to każdy się domyśli, że to na pewno taniej niż dwoma, albo trzema :) Nie przeczę, że czasem jedno źródło to za mało, ale… po pierwsze to nie zawsze musi być droga lampa błyskowa, po drugie, my amatorzy nie mamy wielkich wymagań, choć sieć jest pełna dobrych zdjęć przez nas wykonanych :)

Ponieważ nie każdy musiał próbować zdjęć z lampami błyskowymi, studyjnymi, szybkie kompendium:

www-tomaszpuchalski-pl_drohiczyn_2013_2_117-Edited
Fot. Tomasz Puchalski
Modelka: Magdalena Brejnak
MUA: Izabella Wasiniewska

Lampa światła stałego – prosta lampa wyposażona w żarówki (ok, trochę lepsze i trochę specjalniejsze /nie ma takiego słowa, wiem/ :). Nie potrzebujesz mieć żadnego dodatkowego wyzwalacza, świeci ciągle przez co widać od razu gdzie bedą cienie, która część sceny i jak jest oświetlona. Możesz też przy niej filmować.

A zdjęcia najczęściej robi się z prawie normalnych warunkach – pracować moze w programie A, czy każdym innym, bo pomiar światła zdaje egzamin. Jednak powtarzalne efekty uzyskasz ustalając raz na jutro parametry ekspozycji w programie M. Pamiętaj o ISO, wyłącz automat i ustal jego wartość ręcznie :)

Taką lampę o 9 żarówkach kupisz np. w łódzkim Abitusie*. Mam, polecam, to zresztą zakup do którego namówił mnie Mistrz Gregor Laubsch, który swoje poruszające portrety wykonuje czasem byle czym :)

www-tomaszpuchalski-pl_Drohiczyn_2013_Gregor_Laubsch_104-Edited-Edited-Edited
Fot. Tomasz Puchalski
Modelka: Izabella Wasiniewska
MUA: Izabella Wasiniewska

Oba portrety, które widzisz obok, powstały właśnie przy użyciu takiej lampy. Jednej. Ale… żeby lekko rozjaśniać cienie jakie zawsze zawsze powstaną kiedy światło pochodzi tylko z jednego kierunku, używa się czegokolwiek, co pozwoli trochę tego światła odbić.

Amatorzy i zawodowcy używają tak zwanych blend fotograficznych. Do kupienia wszędzie, na Frippers.pl* znajdziesz ich całą masę. Warto od razu pomyśleć o takiej 5w1, będzie full wypas :)

Prawda, że to proste? Nie daj się wkręcić w skomplikowane ustawienia, nie wierz, że tylko jak jest wszystkiego dużo i najlepiej z nalepką pro, to zdjęcie będzie lepsze. Przecież widzisz ludzi na nartach za grubą kasę, którzy nie potrafią jeździć, prawda? :)

Lampa błyskowa, studyjna – to już trochę inne zwierzę. Czasem droższe, albo sporo droższe, często markowe. Wymaga niestety czegoś co wyzwoli błysk. Może być kabel, ale oczywiście wygodniej radiowo. Tak zwanym chińczykiem, czymś lepszym lub wręcz firmowym.

www-tomaszpuchalski-pl_drohiczyn_2013_2_172-Edited
Fot. Tomasz Puchalski
Model: Patryk Janas

Skoro taka lampa błyska to znaczy, że Twoja scena oświetlona jest przez ułamek (1/600-1/1000s) sekundy. A poza tym, raczej ciemno :)

Na szczęście świeci ciągle tak zwany pilot, czyli zwykła/specjalniejsza-ofkors żarówka. Uwaga, czasem przy takiej żarówce–pilocie się robi zdjecia jak przy lampie opisanej wyżej, tej światła ciągłego.

Skoro błyska a potem ciemno, niespecjalnie da się pracować z automatyką pomiaru światła. Bo ona nie zdąży niczego zmierzyć kiedy huknie światło i znowu ciemno. Czyli pracuje się w trybie M, ustala się wszystkie parametry ekspozycji ręcznie.

ISO jak najniższe, czas nie większy niż czas synchronizacji błysku dla aparatu i urządzeń, które wyzwalają lampy, czyli w 99% przypadków 1/160s jest w sam raz. Zresztą ten czas nie ma znaczenia dla ekspozycji.

www-tomaszpuchalski-pl_drohiczyn_2013_2_219-Edited-Edited
Fot. Tomasz Puchalski
Model: Patryk Janas

Za naświetlenie sceny, jej jasność odpowiadają trzy czynniki: moc lampy (też ustawiona ręcznie), jej odległość od obiektu oraz wartość przysłony.

I tylko tym się bawimy, kiedy robimy zdjęcia w studio.

Kilka zdjęć z ostaniego pleneru w Drohiczynie – jedna lampa, nawet bez blendy. Czyli czyste, niczym niezaburzone jedno źródło światła. Efekty fajne, prawda?

A tak zaczynając wątek kolejnego wpisu, na lampę błyskową możesz nakładać różne modyfikatory, które pozwolą Ci sterować jakością, kierunkiem, rozproszeniem światła – od softboxów po plastry miodu. Ale o tym, niedługo :)

 

 

* nikt mi za reklamę nie płaci, uważam, że warto polecać miejsca, w których można kupić dobrze i dobre akcesoria.

Dodaj komentarz