Skoro jak w tytule sposobem na udane zdjęcie jest dobre tło, to na pewno szybko byście chcieli wiedzieć jakie ono jest, prawda?
Czy dobre tło to zielone, czy takie w paski, a może takie z wieżą Eiffla? No wiecie.. to zależy :)
Nie każde zresztą zdjęcie ma tło. Czasem samo w sobie jest kompletnym, jednowymiarowym obrazkiem czyli jak to nazywam – pocztówką, pejzażem, widoczkiem.
W takim przypadku nie ma pierwszego planu, nie ma tła, wszystko jest pokazane od razu, w całości… Jak na zdjęciu obok.
Wracając do tła – dobre tło to wg mnie takie, które albo pomoże Wam w opowiadaniu historii albo pozwoli bohaterowi Waszego zdjęcia zaistnieć. Dalej niejasno? Wobec tego, kilka przykładów z omówieniem :)
Pokaż gdzie byłeś/-aś na wakacjach
Niezależnie od tego co robimy zawodowo i jakie prowadzimy życia, najczęściej po aparat fotograficzny sięgamy na wakacjach. Mam rację?
Wtedy mamy dużo ciekawych okazji fotograficznych, jesteśmy w cieklawych, często nowych i egzotycznych miejscach.
Wtedy dobrze jest dobrze pokazać gdzie byliśmy, czyli zdjęcie typu „ja i wieża Eiffla”. Tło w tym przypadku powinno być charakterystyczne i wyraźne.
A my na pierwszym planie w pełnej wakacyjnej krasie.
Dobrym przykładem takiego właśnie zdjęcia jest toskańska pocztówka obok.
Technicznie takie zdjęcie jest proste do wykonania – potrzebujemy małej ogniskowej (pejzażowej) żeby widzieć dużo i raczej szeroko oraz dużej głębi ostrości, żeby było dużo widać.
Banalnie proste, każdym kitowym obiektywem na programie „zielone auto” zrobisz takie właśnie zdjęcie…
Czasem nie będzie nam zależeć na pokazaniu całego obrazka a tylko oddać charakter miejsca.
Wtedy, może tłem być fajna ściana, z chcrakterystycznym kolorem, materiałem, grafiką.
Takie jest właśnie zdjęcie obok zrobione w jednym z toskańskich, uroczych miasteczek.
Cała ściana tutaj „gra” – kolorem, przetarciami, chropawością, grafikami okiem, etc.
Ostre południowe słońce i dość mała ale za to kolorowa postać głównej bohaterki dopełniają pomysłu na to zdjęcie.
Im więcej portretu tym mniej tła :)
No może nie zawsze, ale zazwyczaj w mojej fotografii im więcej jest portretu, tym mniej w nim tła.
Osiągam to przez małą głębię ostrości i efekt rozmycia tła.
Używam też jasnych obiektywów portretowych, które pięknie izolują twarz modela/modelki od tła.
I jak na wstępie – to jest ten typ tła, który nie angażuje widza, który pozwala zaistnieć wyłącznie bohaterom pierwszego planu.
Oczywiście nawet rozmyte tło może pięknie dopełniać scenę, ba, być jej ważną częścią dodając do portretu kontekst miejsca, lub po prostu kolor. Przykłady powyżej i obok…
A co jest zaprzeczeniem dobrego tła?
Na koniec może słowo o tym, co jednak najczęściej jest na amatorskiej fotografii z wakacji… Niestety, najczęściej nie tło, które pomaga aby zdjęcie było lepsze tylko bałagan i wszystko innego co nam włazło w kadr.
Kiedy obserwuję ludzi robiących zdjęcia widzę, że nie zwracają uwagi na to co jest w tle za ich dzieckiem, mężem, dziubdziusiem. A są i gacie na sznurku i koparka i śmietnik. Cały świat bałaganu :)
Warto zadbać o to, żeby w tle naszego zdjęcia czaił się wyłącznie miły dla oka obrazek lub smuga koloru, a nie Wowa z Donbasu :)