Kto pamięta czasy fotografii analogowej? Kto sam robił zdjęcia Zenitem czy inną Zorką a potem szedł do punktu, wywoływał negatyw, zamawiał stykówkę a potem sam wywoływał (robił) odbitki? Kto pamięta ile czasu to wszystko zajmowało, ile kosztowało złotówek? Całkiem sporo.
Często mieliśmy potem w domu paski pociętego negatywu (najczęściej czarno–białego) a odbitki czy zdjęcia lądowały w domowym albumie. W formacie 10×15 :) Tak było kiedyś, dzisiaj jest zupełnie inaczej, dzisiaj mamy fotografię cyfrową, dzisiaj mamy cyfrowe a nie fizyczne negatywy. A nasze zdjęcie coraz rzadziej opuszcza nasz komputer… Takie czasy.
Chciałem dzisiaj napisać o technikach obróbki zdjęć cyfrowych, które polegają na symulowaniu na zdjęciu cyfrowym analogowej jakości, kolorystyki a nawet porysowania kliszy czy pobrudzenia odczynnikiami chemicznymi.
Dla niektórych to może być dziwne – przecież najczęściej poszukujemy w fotografii cyfrowej tej nieskazitelnej jakości, tej porażającej ostrości, pięknych kolorów i doskonałej ekspozycji. To prawda. Jednak po pewnym czasie, albo po prostu od czasu do czasu nostalgicznie mamy ochotę na trochę „brudu”, trochę chropawej, starodawnej analogowości na naszym zdjęciu.
W taki własnie sposób przygotowałem zdjęcie powyżej. Zdjęcie wykonane wczoraj, wg przepisu „Jak zrobić dobre zdjęcie księżyca” z tego poradnika, a następnie przetworzone w oprogramowaniu graficznym: Adobe Lightroom oraz Alien Skin Software. Za chwilę troszkę więcej o nim napiszę. Czy efekt Wam się podoba? Ja lubię ten klimat, może dlatego, że nie mam już 20 lat i zaczynam być coraz bardziej nostalgiczny :)
Obok i poniżej prezentuję użycie tych samych narzędzi do przetworzenia (wywołania cyfrowego negatywu) w zdjęciu portretowym. Krótko opiszę kolejne kroki żebyś mógł Drogi czytelniku mniej więcej zorientować się na czym ta cyfrowa obróbka polega. Jeśli będziesz chciał szkolić się dalej, zapraszam choćby na ten kurs do Akademii Fotografii Amatorskiej.
Krok 1 – zdjęcia robię w formacie RAW, więc importowanie z karty pamięci do komputera robię przy użyciu oprogramowania, w moim przypadku Adobe Lightroom
Krok 2 – w Adobie Lightroom dokonuję podstawowych korekcji ekspozycji, balansu bieli, kontrastu, czasem konieczne jest usuwanie szumów wysokiego ISO, czasem dodaję niewielką winietę (przyciemnienie brzegów zdjęcia)*
* z czasem postaram się wyjaśnić wszystkie powyższe pojęcia/hasła w „Słowniczku”
Krok 3 – w przypadku zdjęcia w stylu „stare porysowane zdjęcie analogowe” otwieram wstępnie przygotowane zdjęcie w oprogramowaniu Alien Skin Software, gdzie korzystając z dostępnych tam filtrów (dodatkowo dowolnie modyfikowanych przez użytkownika) dokonuję (prawie) ostatecznego przetworzenia.
W przypadku prezentowanych tu zdjęć wykorzystałem symulację slajdów Kodak z lat 70–tych oraz dodatkowo efektu porysowania i pobrudzenia odbitki
Krok 4 – powrót ze zdjęciem do Adobe Lightroom i przygotowanie do eksportu w formacie jpg. Na tym etapie dokładam swój cyfrowy podpis (ang. watermark), ustalam parametry pliku jpg czyli wielkość, rozdzielczość, przestrzeń kolorystyczną. A potem klik i gotowe zdjęcie leci na dysk.
Jeśli uważasz, że postprodukcja zdjęć cyfrowych jest potrzebna, ciekawa, kreatywna – zgadzamy się ze sobą :) Czasem słyszę, że nie należy dotykać zdjęć z karty jakimkolwiek „fotoszopem” bo to zło. Hmm, jak już pisałem – każdy ma prawo do swoich sądów i przekonań, ja jednak z takim podejściem się nie zgadzam, i uważam, że moment zarejestrowania ciekawego portretu to ważny etap, ale nie koniec pracy ze zdjęciem.
Efekt końcowy, to również wyraz Twojej kreatywności, smaku i umiejętności użycia oprogramowania graficznego. Na koniec życzę Wam samych udanych cyfrowych odbitek :)