Zacznę od małego oświadczenia – jako fotograf ciągle zgłębiam sekrety portretu, na przykład uczęszczając na warsztaty Mistrza Gregora. Nie jestem w tej dziedzinie autorytetem, ale wierzę, że niniejszy poradnik pozwoli Ci zrobić ciekawe portrety, nie tylko pod choinką :)
Z portretem to w ogóle jest pewien kłopot. Emocjonalny. Jak zaczynałem pasjonować się fotografią to specjalizowałem się w ujęciach pól, lasów i widoczków, a jeśli w kadrze był człowiek to albo mały i nierozpoznawalny, albo odwrócony plecami.
Bo łąka czy inny pejzaż nie wymagał ode mnie bezpośredniego kontaktu, rozmowy, nie potrafił też odmówić, zawsze mogłem zdjęcie zrobić :)
Były też „portrety” moich dzieci, jednak najczęściej takie złapane z ukrycia, podchwycone. Nie umiałem wtedy ani prosić o zapozowanie, ani tym bardziej tę pozę wykreować czy ustawić.
O osobach spoza rodziny w ogóle nie ma co gadać, no chyba, że też w podchwyconych, reporterskich ujęciach zza węgła…
Nie umiałem wtedy komunikować modelowi o co mi chodzi, jak bym chciał to zdjęcie zrobić. Najczęściej milczałem schowany za aparatem i jeśli coś ciekawego się „zadziało” w mimice twarzy, ułożeniu ramion, i tak dalej – łapałem tę chwilę i robiłem zdjęcie…
Na szczęście dzięki obserwowaniu Mistrzów i braniu udziału w wielu warsztatach Akademii Fotografii Amatorskiej udało mi się przełamać strach przed kontaktem z osobą portretowaną.
Dzisiaj potrafię ustawiać, korygować, kreować pozę, minę, wyraz twarzy… Dzisiaj robię choćby takie portrety.
Niniejszy mini poradnik „jak zrobić dobry portret” należy więc zacząć od… komunikacji z modelem.
Komunikacja. Niezależnie czy będziemy się zabierać za portretowanie obcej nam osoby czy rodziny przy choince, zawsze musimy zadbać o to, żeby osoba ta wiedziała czego chcemy.
Pamiętaj – tylko Ty widzisz efekty „pozowania” w wizjerze swojego aparatu. Tylko Ty możesz skorygować ułożenie ciała, zadarty nos i tysiąc innych drobiazgów wpływających na ostateczny kształt portretu.
Bez komunikacji i informacji zwrotnej (wow, ale mądrze teraz napisałem :), Twój model nie wie, czy ustawia się do zdjęcia dobrze czy też nie, nie wie czy jesteś z danej pozycji zadowolony czy też nie, słowem – komunikowanie się jest kluczowe.
Podczas warsztatów w AFA byłem świadkiem wielu sytuacji, kiedy to fotograf po prostu się zagotował przed modelką, ale pary nie puścił :) Nie wydawał z siebie żadnego dźwięku, no, może poza cichym posapywaniem z emocji..
O ile masz do czynienia z profesjonalną, doświadczoną modelką świadomą swojej twarzy, mimiki, dobrego ułożenia rąk i ciała, zdjęcie jako–takie Ci wyjdzie.
Jeśli jednak oczekujesz, że te same umiejętności zaprezentuje Ciocia podczas świątecznej sesji zdjęciowej, możesz się nieźle rozczarować.
Co więcej, Ciocia kiedy zobaczy Twoje dzieło, nie będzie zachwycona. Skąd miała wiedzieć, że się dziwnie wykrzywiła? Albo, że połowa włosów nie była wystarczająco ładnie ułożona? Albo że wyszło ramiączko od stanika? Albo, albo, albo…?
Szans na to, że bez Twojej pomocy, bez Twoich uwag i Twojego ustawiania wyjdzie rewelacyjny portret są bardzo małe… Jeszcze raz – podstawa udanego portretu to komunikacja.
Pokazywanie, korygowanie, przesuwanie, przekręcanie. Sterowanie ręką. Sprawdzanie w wizjerze aparatu czy już jest dobrze.
Aż do skutku. A kiedy już zrobisz ten dobry portret, Twoja Ciocia cię pokocha do końca dni :)
W tym miejscu należy powiedzieć, że ta komunikacja i dopracowanie ujęcia portretowego to cholernie trudna sztuka. Wymaga setek ujęć, mnóstwa doświadczeń, nauki na błędach i mozolnego szlifowania warsztatu.
Brzmi bardzo pesymistycznie? Nie, nie chodzi o to, żebyś nie próbował, tylko o to, żebyś zaczął kreować ujęcie portretowe już teraz, od dzisiaj, bo pracy przed Tobą sporo :) Kiedyś przecież trzeba zacząć!
Jutro ciąg dalszy poradnika, a w nim między innymi słowo o sprzęcie i obiektywach portretowych, dyskusja „pozowane czy podchwycone?” i czy „bródka do góry” to dobrze czy źle :)