Akt, akt artystyczny, fotografia aktu, nagość na zdjęciach – to pojęcia, które bardzo elektryzują i budzą sporo emocji. Pewnie dlatego na moim portfolio ponad połowa wejść dotyczy zamieszczonych tam zdjęć aktowych :)

Skoro to takie pociągajace opiszę w tym poście co ja sądzę o fotografii aktu z punktu widzenia amatora.
Bo zawodowcem od aktu, człowiekiem który startuje i wygrywa konkursy jest mój przyjaciel Łukasz Malczewski, dzięki któremu i prowadzonych dla AFA warsztatach aktu artystycznego miałem okazję spróbować sił w tej trudnej dziedzinie fotografii.
Dla mnie fotografia aktu to obszar fotografii, który uważam za bardzo trudny i wymagający. Wcale nie dlatego, że jako mężczyzna odbieram nagość kobiety w wiadomy, atawistyczny sposób, bo wierzcie mi – podczas fotografowania ta nagość jest bardzo mało seksualna :)

Trudna dlatego, że zrobić interesujące zdjęcie nagiej kobiety wcale nie jest takie łatwe. Właśnie dlatego, że często jest naga. Dlatego ja osobiście wolę tę nagość zakryć, niech pracuje nasza wyobraźna.
Lubię zdjęcie obok, zrobione podczas warsztatów z Bartkiem Wardziakiem w 2010. Ania odpoczywała, ubrała się, zapaliła papierosa i… to jest moje ulubione z nią zdjęcie z tej sesji :)
Z kolei dzięki Łukaszowi miałem przyjemność poznać Roberto Roseano, który piekne, nagie modelki ubiera w.. światło.
Pokazał nam tę technikę podczas warsztatów dla AFA, z powodzeniem potem ją powtarzaliśmy na kolejnych zajęciach. Dwa ujęcia na zdjęciach obok, osobiście bardzo lubię takie podejście i efekty na zdjęciach.

Jako anegdotę powiem, że przeżyłem mały szok kiedy podczas zmiany slajdów nasza modelka była przez chwilę oświetlona tylko białym światłem i wtedy sobie uświadomiłem, że jest.. naga :)
Podczas tych warsztatów miałem po raz pierwszy okazję poznać Magdę Godlewską, jedną z topowych polskich modelek aktowych.

Takie zdjęcia możecie spróbować zrobić sami, bo przepis jest w sumie dość banalny (na dodatek nie potrzebujecie oświetlenia studyjnego) wystarczy bowiem tradycyjny rzutnik slajdów lub projektor komputerowy.
Oświetlasz modelkę (modela) obrazkiem z rzutnika, a ponieważ to nie da Ci dużo światła, pracuj ze statywu, w razie potrzeby z troszkę wyższym ISO.

Kolejne spotkanie z aktem to warsztaty z udziałem Anity Sindery.
Kolejna utytułowana modelka (przydały się kontakty Łukasza :) i kolejna odsłona fotografii aktowej. Ja z tych warsztatów najbardziej lubię zdjęcie obok.
Obróbka zdjęcia jest oryginalna, sprzed dwóch lat, ale nie będę jej poprawiał. Dzisiaj może bym zrobił to lepiej, ale lubię klimat tego zdjęcia. Poprosiłem Anitę o zagranie takich emocji, o takie ułożenie ciała. Powiecie, że mało widać? To prawda, tak właśnie chciałem :)

Kolejne warsztaty i kolejne spotkanie z jedną z topowych, polskich modelek aktowych – Amandą Mrowiec. Wiecie co jest najciekawsze w takich spotkaniach?
Zazwyczaj to, że dziewczyna jest oczywiście ładna i atrakcyjna, ale rozkwita dopiero przed Twoim obiektywem. Wtedy dopiero rozumiesz co to jest fotogeniczność, talent, to „coś” :)
Z warsztatów z Anitą chciałbym pokazać to zdjęcie, również nie najbardziej rozebrane. Za to pochwalę się – w 100% wypracowane przeze mnie – od ubrania modelki (no nie własnoręcznie, co to to nie :), po ułożenie podestów i wymyślenie światła. Sam Malczewski mnie potem za to ujęcie pochwalił :)
No a potem warsztaty, które zmieniły moje życie. No może nie życie, ale na pewno wpłynęły znacząco na popularność mojej strony z portfolio. A wszystko przez Pająka, a dokładnie Patrycję Pająk :)

Patrycja zdaje się jest obecnie dziewczyną kogoś-sławnego-czy-jakoś-tak, więc pojawia się na wielu portalach jako „dziewczyna X”. A potem oczywiście wujek google i sporo chętnych na „nagie zdjęcia Patrycji Pająk” ląduje na mojej stronie.
Zdjęcie obok na pewno nie jest tym czego szukają. Bo to jest zdjęcie, które miałem w głowie zanim zobaczyłem Patrycję i zanim zaczęły się warsztaty. Bo będąc wcześniej na innych warsztatach w „Produkcji Artystycznej” zapamiętałem potencjał tego korytarza, zapamiętałem te fotele.
Kiedy więc uczestnicy warsztatów zmęczyli się foceniem Patrycji w dość nęcących układach i pozach, porwałem ją na korytarz i zrobiłem kilka ujęć. Z nich – to obok jest moim ulubionym z tej sesji…

Na koniec dwa zdjęcia, które powstały podczas pierwszego w historii AFA aktowego pleneru wakacyjnego w Drohiczynie. Wiecie, jak się ma takiego fajnego Malczewskiego w ekipie, to aż się prosi poszaleć i zrobić warsztaty z aktu w plenerze.
Kilkoro mieszkańców uroczych Chrołowic pewnie do dzisiaj wspomina te nasze szaleństwa, ale warto było :)

Naszymi modelkami była Asia i Ania, dwa zupełnie inne światy, stąd też powstały – przynajmniej u mnie, dwa różne rodzaje aktów. Z Asią takie gorące, cekaemowe, z Anią bardziej delikatne, z pazurem.
Oba rodzaje są fajne, choć ja się skłaniam bardziej ku stylowi jaki narzuciłem sobie podczas sesji z Anią. Wydaje mi się, że opowiadam w nich jakąś historię a nagość jest tylko jednym ze środków wyrazu.
Bo jak pisałem na wstępie – akt, fotografia aktu to trudna sztuka. Trudna, bo sama nagość nie „zrobi” ciekawego zdjęcia. Mam nadzieję, że kolejne moje próby będą mnie przybliżać do ideału, do coraz lepszej fotografii aktowej…